I już na pierwszym postoju można było - otworzyć dachy
Niektórzy musieli chwilę poczekać...
... ale prawie w komplecie udało się nam dotrzeć do Wojciechowa...
Wreszcie wszyscy spotkaliśmy się w Młynie Hipolit - było trudno, było ciasno, ale daliśmy radę:
Mogliśmy zobaczyć geolity i minerały, dotknąć meteorytów i kręgów dinozaurów, a niektórzy nawet mogli potrzymać skamieniałą kupę dinozaura ;)
Poszukiwaliśmy złota i niektórym nawet wydawało się, że znaleźli... (ale to tylko piryt)


Kolejnym etapem naszej wycieczki było Gospodarstwo Agroturystyczne w Zarzece: plac zabaw dla dzieci (i nie tylko), chwila odpoczynku i... obiadek
Następnie drogą przez wąwóz lessowy...
...dojechaliśmy do Młynu w Iłkach. Młynarz opowiedział nam historię miejsca oraz jak dawniej robiło się mąkę (bo dziś już mało kto zainteresowany jest taką "prawdziwą" mąką - my kupiliśmy i potwierdzamy, że było warto :))
Tu się rozstaliśmy, choć niektórzy mieli ochotę na jeszcze...
... zatem do następnego razu.
[Rafał]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz